Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aileen
Jeden z najlepszych
Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:37, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Cholera! Tylko mi tu nie mdlej – jęknąłem błagalnie.
Zszedłem z walizki i przykucnąłem przy dziewczynie, wyrzucając na bok niedopalonego papierosa.
Dlaczego zawsze muszę się wpakować w jakąś gównianą sytuację? W dodatku nie mam pojęcia, co robić.
Ale przecież nie zostawię tutaj tej Japonki. Sumienie to ja jeszcze mam. A ludzie dookoła są zbyt zabiegani, żeby chociażby zwrócili na nas uwagę. Pewnie jest wielu rannych.
Wziąłem telefon i wrzuciłem do jej torebki, po czym mocniej obwiązałem zakrwawioną bluzą jej głowę, żeby zatamować krwotok.
- Mdlejesz od widoku krwi, czy przez tą ranę?
Tak, jak poprzednio, starłem frotką z jej twarzy i rąk krew.
Woda, woda… Mam sake, a nie wodę. Rany, nie dam jej przecież do picia alkoholu! Nawet nie wiem, czy jest pełnoletnia…
Po chwili wahania wyjąłem z torby butelkę. A co mi tam, raz kozie wio. I tak panuje już tutaj anarchia.
- Mam tylko sake – powiedziałem na wydechu. – Może jednak masz wodę…? Hej… hej! Nie mdlej. Aleś ty blada… Oddychaj głęboko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Constanze Mozart
Wszechwiedzacy
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sob 16:58, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mimo początkowego oszołomienia zaczęło wracać trzeźwe myślenie. Ból w kostce się zmniejszał, nie był już tak odczuwalny.
Będąc kilkanaście metrów od swoej walizki zobaczyłam, że jakaś kobieta mi się do niej dobiera.
I tak jej nie otworzysz, jest zamknięta, pomyślałam jednak mimo to przyspieszyłam kroku.
-Hej ty!- krzyknęłam do kobiety, która już chciała gdzieś przetargać moją walizkę- Ta jest moja, spróbuj tam poszukać swojego bagażu- wskazałam na kupę bagaży odciągniętych od wraku, których co chwila przybywało.
Bo jak nie to ci zrobię krzywdę, dodałam w myślach.
Ostatnio zmieniony przez Constanze Mozart dnia Sob 17:01, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Master of Game
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:49, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Chyba... trochę za dużo tracę krwi... - odpowiedziałam prawie szeptem.
Starałam się oddychać głęboko. Byle nie zemdleć. Boże, jaka żenująca to sytuacja. I w dodatku na pewno żałośnie wyglądam.
Biedny ten chłopak, że na mnie akurat natrafił.
- Może być i sake... - lepsze to niż nic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selena
Nowy
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:51, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Poczułam pod sobą coś mokrego i otworzyłam oczy. Przez chwilę nic nie widziałam, ale wkrótce uświadomiłam sobie, że leżę na czymś mokrym i to z pewnością nie jest fotel w samolocie.
Jedyne co czułam to okropny ból głowy. Powoli jednak dochodziłam do siebie i mogłam ocenić sytuację w której się znalazłam.
Ok, piasek. Ok, woda. Tylko... Gdzie ja jestem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
NieKumam
Master of Game
Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konoha-Gakure
|
Wysłany: Sob 20:22, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Hey Joe...
Na prawdę nigdy bym się nie spodziewał, że w takiej sytuacji ktokolwiek poświęci swoją uwagę moim płytom - chociaż w porównaniu do tego wszystkiego wokół nas wydają się być najprzyjemniejszym tematem do rozmowy.
- W tej walizce. - pogłaskałem moją mini-kolekcję - Mam kilka limitowanych edycji płyt w wydaniu japońskim. Hendrix, The Who, Stonesi, Dire Straits... I jeszcze pare. Mają swój urok, warte były każdego wydanego na nie jena.
Chwyciłem pierwszy z brzegu album - The Who - My Generation Collector's Box i wręczyłem go mojemu rozmówcy.
- Tylko błagam, ostrożnie z tym. To dla mnie ważniejsze od ubrań - właśnie dlatego najpierw dobrałem się do tej walizki.
Ach gdyby tylko ktoś miał tu dobry sprzęt grający...
Moje dumanie przerwała młoda dziewczyna, która właśnie zadała mi pytanie.
- Kwiaty? - odpowiedziałem jej - Nie, niestety, choć mamy tutaj kolosalnego Hello Kitty...
Aż boję się sprawdzić jak mogłyby wyglądać ciuchy, które skrywają się w jej czeluściach...
- Właśnie, ubrania... Też będę teraz szukał swoich, przydało by się. Tobie również, co nie? - powiedziałem wskazując z uśmiechem stopy chłopaka
<spam>Jarrahowa, przepraszam, pisałem tego posta wczoraj będąc połprzytomnym i inne wypowiedzi tylko szybko przeleciałem zwrokiem... Zedytowałem go nieco, mam nadzieję że jakoś z tego wybrniemy
A Jason łysy jest chwilowo, ogolił głowę tylko <spamu>
Ostatnio zmieniony przez NieKumam dnia Nie 20:40, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
donOlsenos
Nowy
Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:59, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Tonę. Czuję ciśnienie wody które za chwilę zmiażdży mi czaszkę. Dookoła siebie widzę jakieś światła, zbyt daleko by do nich dopłynąć. Duszę się. to koniec.
"Słyszy mnie pan" - te słowa pomogły mi wypłynąć na powierzchnię i otworzyć oczy - znów byłem na plaży, jakąś godzinę po rozbiciu się naszego samolotu. Nade mną stał znajomy rudowłosy szkrab i urocza, skośnooka stewardessa. Okazało się, że wybuch rzucił na mnie walizką, która uderzyła prosto w tył głowy.
- Już o...o...ogarniam - język plątał mi się z bólu - moja... moja ręka - skręcona, musisz mi ją nastawić - chyba wiesz jak to się robi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarrah
Bohater
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? :)
|
Wysłany: Nie 15:45, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
<spam> Niekumciu, ja do Ciebie przemawiam, a Twoja postać mnie olewa bu. </spam>
Hmm...
-Właśnie, ubrania! - powiedziałam głośno, z nadzieją, że tym razem mnie usłyszą. -To jak z tą walizką? - popatrzyłam na łysego (bo on jest łysy, prawda? ) faceta ze zniecierpliwieniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
shiny
Nowy
Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 16:32, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Potrzebuje pani czegoś? - odpowiedział mi starszy mężczyzna - Zebrało nam się tutaj trochę bandaży i opatrunków, może z nich pani śmiało korzystać. - wkazał miejsce, gdzie znajdowały się materiały przeznaczone do udzielania pierwszej pomocy. Dwóch innych facetów, Silas i Nigel zdaje się, pobiegli po rannego, którym się zajmowałam.
- Ja... - zaczęłam niepewnie. Właściwie nic nie potrzebowałam, moje drobne zadrapania i rany nie wymagały opatrunku, a lewy nadgarstek nie bolał już tak bardzo - chyba jednak nie był skręcony.
Przeczesałam ręką zapiaszczone włosy zastanawiając się co robić. Rozejrzałam się jeszcze raz. Przy ocalonych bagażach kręciło się kilka osób, znajoma blondynka, która mi pomogła zaczepiała właśnie drugą kobietę pochyloną nad zieloną walizą. Nikt nie dobierał się na szczęście do mojego plecaka z bagażu podręcznego. Ale... coś chyba było nie tak z tą młodą Japonką, którą zajmował się chłopak z gitarą.
- Wezmę kilka opatrunków i bandaż, dziękuję panu bardzo. - zdecydowawszy się odpowiedziałam mężczyźnie z punktu rannych, a następnie wzięłam te kilka rzeczy w ręce i pobiegłam najpierw po mój plecak.
Usiadłam na piasku oglądając swój bagaż. Wyglądało na to, że nie ucierpiał, był tylko lekko osmalony. Sprawdziłam zawartość, było wszystko, nawet książka, iPod i telefon (od razu sprawdizłam, ale nie było zasięgu). Napiłam się odrobinę wody i zjadłam dwie kostki czekolady. Katastrofa katastrofą ale zaczynałam się już robić zwyczajnie głodna teraz, gdy przeszedł mi już wstępny szok i adrenalina. Przetarłam też wreszcie szmatką okulary. Tak, teraz było dużo lepiej. Szkoda, że nigdzie nie było mojej walizki... No ale nic, może się jeszcze znajdzie.
Wrzuciłam kilka opatrunków do plecaka, a następnie zarzuciłam go na ramię, wstałam i ruszyłam w stronę Japończyków.
- Przepraszam... Mówicie po angielsku? - zapytałam. - Może wam pomóc, mam trochę opatrunków i bandaż z punktu medycznego. - pokazałam im swój dobytek zauważając, że dziewczyna mocno krwawi.
Ostatnio zmieniony przez shiny dnia Nie 16:35, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tamara
Post Blaster
Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:31, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Plan skoku do samolotu po kolejne walizki przerwała nagle nieduża brunetka z dzieckiem. Zgubiły lekarstwo.
-Jak wygląda twoja walizka?- rzuciłem szybkie pytanie w stronę dziewczynki
Trzeba wyciągnąć jej leki. Ciekawe, jak odnajdę jej rzeczy...
Spojrzałem na brunetkę. Wyglądała na wkurzoną, pewnie dziewczynka nie może znaleźć matki. A co, jeśli zginęła? ...
A może jej bagaż jest już w tych wyciągniętych?
-A spójrz tam, jestem tam może twoja torba? Poznajesz którąś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gnat
Master of Game
Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:09, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczynka wskazała na mężczyznę obok latynoski.
-Ten pan moją torbę!
Ach, buty zdjąłem, bo lubię chodzić po piasku, a tak w ogóle, to się przemoczyły.- powiedział Joe. - A twoją torbę, koleżanko, chyba widziałem
gdzieś tam pod drzewem, obok innych wyjętych ze zgliszczy... tak mi się wydaje, dodał.
-Hej, może i się narzucam, ale mógłbyś mi kiedyś dać przesłuchać, nawet pod nadzorem, jakiejś płyty, np. Quadrophenia mi mignęła.
Jakby co, to mam swój odtwarzacz, tylko mi muzyka zaginęła, w innej torbie miałem.
A wiesz, wieczorami może się nudzić, jeżeli mielibyśmy tutaj jakoś zostać...
Ostatnio zmieniony przez Gnat dnia Nie 22:12, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ilien
Moderator
Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 1462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:13, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
<rozumiem, że chodzi o Harvey'a>
Jak w urzedzie, od okienka do okienka.
- Przepraszam za kłopot - powiedziałam do mężczyzny, i usmiechnęłam się, trochę dla zasady.
Z jakiegoś dziwnego odruchu pociągnęłam małą za soba to mężczyzny, którego wskazała.
I dopiero po kilku krokach się opamietałam.
Miałaś ja zostawić, idiotko! Przecież teraz nie wrócę to tego osiłka, i nie zostawię mu jej. Z resztą... nie wyglądał na takieglo, którmu można zostawić dzieciaka. a jakby coś jej zrobił?
Jk ja myśle? a ja się niby nadaję do mamkowania? Chyba porządnie rabnęłam sie w głowę, gdy spadaliśmy. Może ta latynoska ma większe instynkty macierzyńskie niż ja... ale wygląda jak dziwka. Cholera jasna, mam otworzyć sierociniec?
- Przepraszam bardzo, że przeszkadzam... - wtrąciłam głośno stajac obok Faceta Z Walizką. Zabrzmiało to trochę, jakbym przyłapała dzieciaka na paleniu papierosów. -...ale zdaje się, że ma pan własność tej... dziewczynki.
Mam propozycję: nie wy dajecie nam walizkę, tylko ja daję wam mała, co? Może mała leciała sama? koncu, gdyby coś stało sie z jej matką, nei szukała by torby, tylko mamy. Takie mało coś lata samo?
Zabierzcie mnie stąd....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Master of Game
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:45, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Marline szybko przybiegła z zapełnioną do połowy półlitrową butelką wody. Mężczyzna odzyskał przytomność i Chihiro odetchnęła z ulgą. Jeden problem z głowy. Za to ze skręconą ręką będzie już gorzej.
- R...ręka? - stewardessa próbowała sobie przypomnieć czego ją uczono na kursie pierwszej pomocy. Nastawić? Nie, zdecydowanie nie. To trzeba zostawić lekarzowi. Przecież zaraz nadejdzie pomoc... - Myślę, że póki co mogę ją unieruchomić. - kobieta pomogła Stephenowi podnieść się do pozycji siedzącej. Marlie przyglądała się całemu zajściu ze strachem w oczach. Chihiro zwróciła się do małej - Daj panu pić, złotko.
Dziewczynka posłusznie podała mężczyźnie odkręconą butelkę.
Stewardessa wyjęła z kieszeni dwa bandaże. Teraz potrzeba jeszcze deseczki, czegoś sztywnego, albo kwałek... uch, cokolwiek.
- Nie ruszajcie się stąd. - rzuciła Chihiro i pobiegła rozejrzeć się za czymś nadającym się do usztywnienia kończyny. Podłokietnik z samolotowego fotela nadawał się do tego idealnie.
Z przygotowanym sprzętem kobieta mogła zabrać się do udzielania pomocy.
- Proszę mi podać rękę. - uprzejmie poprosiła. Ale po cóż to silić się na uprzejmość w takich okolicznościach? Praca stewardessy na prawdę robi z ludzi wariatów.
Selena leżała przy brzegu oceanu. Fale delikatnie obmywały jej twarz z piasku. Dookoła niej kręciło się mnóstwo ludzi i zdaje się, że jej nie zauważali, albo po prostu myśleli, że już nie żyje.
Dziewczyna poczuła na twarzy coś mokrego i ciepłego. Została polizana przez ogromną bestię.
- Mello, do nogi!
Wielki czarny pies przeskoczył Selenę i podbiegł do swego właściciela.
Ostatnio zmieniony przez Alex dnia Pon 20:10, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aileen
Jeden z najlepszych
Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:03, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Oprzytomniałem i spojrzałem na kobietę, która do nas podeszła. Była wysoka, nosiła okulary i zdawało się, że chce nam pomóc.
- Tak, mówię po angielsku – odezwałem się i wskazałem na Japonkę – Dziewczyna uderzyła się w głowę. Ranę uciskamy bluzą, ale wciąż nie przestaje krwawić…
Wolałem odpowiedzieć za towarzyszkę, bo nie dość, że nie wiedziałem, czy ona też mówi po angielsku, to w dodatku nie wyglądała jakby była w stanie w ogóle coś wydukać.
Poczułem ogromną ulgę, bo byłem pewien, że kobieta zna się na tym o wiele lepiej, niż ja.
No i obejdzie się bez sake – przynajmniej pozostanie mi czyste sumienie, że nikogo nie upiłem.
Uniosłem się i stanąłem z boku, ustępując miejsca kobiecie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Master of Game
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:38, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Wybawienie... i jeszcze większa żenada. Ale przecież mam prawo ledwo trzymać się przy życiu. W końcu przeżyłam katastrofę lotniczą. Co nie zmienia jednak faktu, że zaistniała sytuacja nie należy do komfortowych.
Chciałam zdjąć z siebie prowizoryczny opatrunek zrobiony z bluzy, ale zrezygnowałam gdy tylko podniosłam rękę. Nie mam siły, więc nie będę w tak dużym stopniu współpracować z wybawicielką. Skoro przyszła i spytała się czy by nie pomóc to chyba zna się na rzeczy i sama sobie poradzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selena
Nowy
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:07, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ciepły język psa mnie otrzeźwił. Usiadłam szybko, ale jednak to okazało się złym pomysłem, gdyż zakręciło mi się w głowie.
Czułam mętlik, nie wiedziałam gdzie jestem. Dookoła mnie panował chaos. Słyszałam krzyki, jęki i nawoływania. Rozbiliśmy się... dotarło to w końcu do mnie. Ta myśl ugodziła mnie jak strzała. Usiłowałam się podnieść, ale z marnym rezultatem. Musiałam znaleźć moją menagerkę. Wciąż miałam nadzieję, że przeżyła i zaraz się odnajdziemy, albo że to jakiś koszmar.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|